Mimo że urząd prezydenta jest obecny w Krakowie od ponad 200 lat, jeszcze nigdy nie pełniła go żadna kobieta. Nie znaczy to jednak, że panie nie rządziły dawną stolicą Polski. Kilka z nich mniej lub bardziej formalnymi drogami wywalczyło sobie w Krakowie wielkie wpływy, a był też czas, w którym kobieta zasiadała na królewskim tronie. Poznajmy krakowianki, które skupiły w swoim ręku największą władzę.
Władczyni z legendy
Historię o Wandzie, która “nie chciała Niemca”, zna niemal każde polskie dziecko. To właśnie legendarna księżniczka uchodzi za pierwszą kobietę, która władała Krakowem. Miała być córką innej legendarnej postaci związanej z miastem, czyli króla Kraka. Po tym, jak syn poprzedniego władcy został ukarany za zabójstwo brata, to ona zasiadła na tronie. Według kronikarza Wincentego Kadłubka, który jako pierwszy zapisał opowieść o Wandzie, odparła ona atak “tyrana lemańskiego”, czyli niemiecką napaść na Polskę. Późniejsze kroniki dopisywały do historii Wandy kolejne rozdziały, nadając Niemcowi imię Rytygier i przekonując, że po wojnie księżniczka popełniła samobójstwo, rzucając się do Wisły. Choć jest uważana tylko za legendarną władczynię, do dziś w Krakowie stoi kopiec, któremu nadano jej imię.
Chcesz zwiedzić Kraków i szukasz noclegu w centrum miasta? Zarezerwuj pobyt w Hotel Best Western Kraków – www.bwkrakow.pl!
Małżonki książąt i królów
Zagadkowe i niepotwierdzone rządy Wandy trudno dokładnie osadzić na osi czasu. Pewne jest jednak, że duży wpływ na losy Krakowa miały średniowieczne małżonki królów i książąt, którzy obrali sobie miasto za stolicę. Jedną z najważniejszych była ruska księżniczka Grzymisława, która w XIII wieku poślubiła krakowskiego księcia Leszka Białego. Po tym, jak jej mąż został zamordowany w czasie zjazdu w Gąsawie, w 1227 roku objęła regencyjne rządy w imieniu syna Bolesława, nazwanego później Wstydliwym.
Grzymisława sprawowała realną władzę i została wymieniona w niezwykle ważnym dla Krakowa piśmie – dokumencie lokacyjnym z 1257 roku. Oprócz niej i Bolesława można tam znaleźć także imię Kunegundy, czyli Kingi, obecnie uznawanej przez Kościół katolicki za świętą. To węgierska księżniczka, która została żoną Bolesława. Również ona cieszyła się w Krakowie i dzielnicy należącej do jej męża dużymi wpływami – z czasem otrzymała nawet od niego na własność Ziemię Sądecką.
Kobieta królem
Największą władzę, przynajmniej tytularnie, zyskała jednak inna kobieta rodem z Węgier. Mowa oczywiście o kolejnej krakowskiej świętej, czyli Jadwidze. Goście odwiedzający Wawel mogą zdziwić się, widząc pamiątki po jej panowaniu podpisane jako jabłko czy berło “króla Polski Jadwigi”. To jednak nie drukarska pomyłka – w 1384 roku 10-letnia córka Ludwika Andegaweńskiego faktycznie została koronowana na króla, czyli pełnoprawnego władcę Polski. Oczywiście swoje rządy początkowo sprawowała pod wpływem możnych, ale tytuł zachowała przez 15 lat, do śmierci, mimo małżeństwa z litewskim księciem Jagiełłą.
Również Jadwiga zapisała się w polskiej historii jako ta, która “nie chciała Niemca”, choć w tym przypadku decyzję podjęli raczej małopolscy panowie. Już jako 4-latka została bowiem zaręczona z Wilhelmem Habsburgiem, austriackim księciem. Gdy została następczynią polskiego tronu, zaręczyny anulowano, mimo że sam książę wyprawił się nawet do Krakowa, by dopełnić małżeństwa. Polscy możnowładcy nie chcieli jednak na tronie Habsburga. Sam Wilhelm aż do śmierci Jadwigi uważał się natomiast za jej prawowitego męża i ożenił się dopiero dwa lata po jej pogrzebie.
Kraków bez kobiety na urzędzie prezydenta
W kolejnych wiekach mocną pozycję w Krakowie wywalczyło sobie jeszcze kilka kobiet-królowych, żadna nie dostąpiła jednak zaszczytu koronacji na pełnoprawną władczynię. Z czasem władanie podwawelskim grodem przestało zresztą wiązać się z rządzeniem całym państwem. Od 1792 roku na czele miasta, a dokładniej jego samorządu, stoi prezydent. Pierwszym został Franciszek Wielopolski. Jak dotąd wśród jego następców brak kobiet. Tylko jedna kobieta była z kolei przewodniczącą Rady Miasta Krakowa – w latach 2007-2009 tę funkcję pełniła Małgorzata Radwan-Ballada.